wtorek, 12 marca 2013

o edukacji architektonicznej..............

Rozmowa z architektami Marcinem Jojko i Bartłomiejem Nawrockim: o edukacji architektonicznej

O polskim systemie edukacji architektonicznej z Marcinem Jojko i Bartłomiejem Nawrockim, prowadzącymi w katowicach biuro jojko+nawrocki architekci, autorami m.in. domów sąsiedzkich w Rybniku rozmawia Marta Lichaj, ambasadorka "Architektury-murator" na Politechnice Śląskiej
Rozmowa z Marcinem Jojko i Bartłomiejem Nawrockim
Marcin Jojko i Bartłomiej Nawrocki, fot. Michał Jędrzejowski
Jak Panowie oceniają system edukacji w Polsce? Co warto w nim zmienić?
Bartłomiej Nawrocki: Nie jesteśmy profesjonalistami w tej dziedzinie. Przyjmując jednak założenie, że za to, co widzimy dookoła, odpowiadają również architekci, to diagnoza nie jest pozytywna. Po części winny jest system szkolnictwa wyższego, ale problemy z nim związane dotykają wielu kierunków, nie tylko architektury i urbanistyki. Nauka stała się towarem, a urynkowienie edukacji powoduje, że przestało się kształcić, a jedynie sprzedaje się wiedzę (w bardzo ograniczonym zakresie), którą student kupuje, chcąc uzyskać zaliczenie i dyplom. W takim systemie 5% najlepszych i najambitniejszych przy wytrwałej pracy oraz odrobinie szczęścia i tak sobie poradzi, ale czy pozostałe 95% nie będzie potem nadrabiało walcząc o zlecenia zaniżaniem cen i niszczeniem zawodu? Naszym zdaniem trzeba ciągle informować młodych ludzi, że studia nie dają już żadnej gwarancji zatrudnienia, a liczba kandydatów przyjmowanych na studia nie odzwierciedla realnego zapotrzebowania na architektów na rodzimym rynku. Od czasu naszych studiów (a będzie to już prawie 10 lat) sposób nauczania również niewiele się zmienił. Dopiero po studiach dostrzegliśmy, jak ważna w praktyce jest choćby historia i teoria architektury. A z obserwacji wynika, że nadal sprzedaje się suche reguły i bezużyteczne fakty, często nie wymagając podstawowych rzeczy – analizy i myślenia. To powoduje, że studenci otrzymują teleturniejową wiedzę, której nie potrafią wykorzystać w późniejszej pracy zawodowej. Może związane jest to też z faktem, że kadrę pedagogiczną stanowią często ludzie niezwiązani z praktyką zawodową, projektowania uczą architekci, którzy sami zawodowo nie projektują? Nasz system edukacji (w przeciwieństwie do zachodniego) nie umożliwia jednak zatrudniania praktyków, jeżeli nie chcą poświęcić się jednocześnie pracy naukowej. I tutaj kółko się zamyka.
Czy zatem jakość studiowania spada?
Marcin Jojko: Wydaje się, że od naszych czasów na studiach niewiele się zmieniło na lepsze. A może nawet to, że mieliśmy znacznie bardziej ograniczony dostęp do publikacji, wymagało od nas większego wysiłku w poszukiwaniu, wertowaniu czasopism w czytelni, zdobywaniu zagranicznych książek, magazynów i w konsekwencji służyło wyrabianiu krytycznych opinii i swojego zdania? Dziś natłok informacji, jakimi bombardowany jest młody człowiek prowadzi często do tego, że architektura traktowana jest w sposób powierzchowny. To przenosi się na studia, gdzie ważniejszy w projekcie semestralnym wydaje się render czy prezentacja graficzna, a nie sam projekt i zawarta w nim idea. Brak zdecydowanego sprzeciwu ze strony prowadzących ma potem konsekwencje widoczne w pracy absolwentów, młodych biur i powstającej architekturze. Jaki procent studentów (i nauczycieli) pracuje jeszcze na modelach, analizuje tak podstawowe rzeczy dla architektury jak światło, przestrzeń, proporcje? Tego naprawdę nie da się zrobić tylko w SketchUpie (...)
Pełna wersja wywiadu ukazała się w numerze 3/2013 miesięcznika "Architektura-murator', w dziale Kolumny Studenckie. W Kolumnach Studenckich ponadto projekty studenckie - międzynarodowe konkursy i projektowanie na obszarach o silnej tożsamości regionalnej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz